Zamknij oczy… Cofnij się do swojego dzieciństwa, do
przedszkolnych dni, do czasów, kiedy przed zaśnięciem siedziałeś na kolanach
babci. Do czasu wspólnych zabaw z rodzicami.
Przypominasz sobie? A czy pamiętasz proste, miłe dla ucha
zabawy, które rozbrzmiewały w każdym domu? Idzie rak nieborak, jak ugryzie
będzie znak! Albo: Tu sroczka kaszkę ważyła…. Chyba każdy pamięta ten
wyjątkowy, szczęśliwy czas dzieciństwa. Były to chwile magiczne, przepełnione
radością.
Zabawy paluszkowe, bo to właśnie o nich mowa, wprowadzają ich
uczestników w świat magii. Sprzyjają atmosferze bliskości, otwarcia na drugiego
człowieka. Krótkie, nieskomplikowane, rytmiczne formy zabaw paluszkowych, którym
towarzyszy modulacja głosem, są dla dzieci bardzo atrakcyjną zabawą.
Mają wiele
zalet, między innymi:
- pogłębiają więź pomiędzy dzieckiem a opiekunem,
- dostarczają delikatnych bodźców,
- stymulują percepcję wzrokową,
- wpływają na
koncentrację uwagi,
- doskonalą precyzję ruchów,
- doskonalą rozwój mowy, pamięć,
- wywołują uczucie bliskości, akceptacji,
- relaksują oraz wprowadzają miłą i
przyjazną atmosferę.
A gdyby tak użyć ich do realizacji założeń pedagogiki
freblowskiej? –
pomyślałam.
A
gdyby tak to, co jest bliskie dziecku, połączyć z czymś nowym, ciekawym i inspirującym? Przecież freblowska wizja dziecka stawia na zabawę,
jako podstawową formę jego aktywności.
Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Kiedy
dzieci przyszły do przedszkola zaprosiłam je do koła na codzienne spotkanie z
darami. Wyjęłam z półki drewniane pudełeczko z numerem 1. Otworzyliśmy je i po
króciutkim przywitaniu z naszymi kolorowymi piłeczkami poprosiłam, aby dzieci
po kolei wybrały sobie piłeczkę.
Maciuś wybrał zieloną. W tym dniu przyniósł do
przedszkola zielone autko, więc kolorystycznie pasowała jak ulał. Marysia
wybrała czerwoną, bo bardzo lubi szminkę mamy, która jest właśnie w tym
kolorze, a Sebastian pomarańczową, bo to jego ulubiony kolor.
Kiedy wszystkie
dzieci miały już swoje piłeczki, rozpoczęłam rymowankę połączoną z
pokazywaniem. Krótki wierszyk, jak to piłeczka zamieniła paluszki w kotki i je
głaskała, przytulała i buziaki im dawała. Wyrecytowanie go przeze mnie trwało
minutkę, no może dwie. Kiedy skończyłam rozejrzałam się po sali i na twarzach
dzieci zobaczyłam malującą się radość. Po chwili usłyszałam:
„Paluszki i kotki”
Raz piłeczka kolorowa
Pobawić się z paluszkami chciała,
Więc do pięciu policzyła
I je w kotki przemieniła.
Pierwszego kota za uchem podłapała,
Drugiego po grzbiecie pogłaskała,
Trzeciego pod bródką pomiziała,
Czwartemu buziaka dała,
Piątemu coś do ucha wyszeptała.
Miskę mleczka im nalała
I do domku się schowała.
Tego dnia zabawa z piłeczką i kotkiem powtórzyła się jeszcze
jakieś dwanaście razy, a po trzecim razie dzieci znały już na pamięć całą treść
rymowanki. Mówiliśmy ją przed zupą, po zupie, przed odpoczynkiem, w trakcie i
po nim. Przed obiadem i po obiedzie. Kiedy wychodziłam do domu usłyszałam od
Tymka:
– Pani, a jutro też się w to pobawimy? Albo może wymyślisz
coś innego, ale takiego fajnego. Tylko żebyśmy mogli głaskać rączkę i żeby
piłeczki były, albo inne nasze Dary.
I poszłam do domu. Zaparzyłam kawę i wymyśliłam kolejną
zabawę paluszkową, tym razem z piłeczką i pierścieniami (Dar 9). Następnego dnia dzieci
już na mnie czekały i w drzwiach usłyszałam:
– Idę po Dary, bawimy się?
„Kolorowa piłeczka z paluszkami się bawiła”
Kolorowa piłeczka nazwy paluszków poznać chciała,
Tak sobie po lewej ręce skakała i wyliczała,
Kciuk, wskazujący, środkowy paluszek,
Serdeczny i nasz najmniejszy maluszek.
Szybko teraz zobaczymy,
Czy w prawej ręce też te paluszki ujrzymy.
Kciuk, wskazujący, środkowy paluszek,
Serdeczny i nasz najmniejszy maluszek.
Kolorowe pierścienie na paluszki po kolei zakładamy
I ich nazwy utrwalamy.
Kciuk, wskazujący, środkowy paluszek,
Serdeczny i nasz najmniejszy maluszek.
Lewa ręka pierścienie ma,
Teraz prawa chce raz, dwa.
Kciuk, wskazujący, środkowy paluszek,
Serdeczny i nasz najmniejszy maluszek.
I tak już u nas zostało. Zabawy paluszkowe, w których
wykorzystujemy freblowskie dary, stały się nieodłącznym elementem każdego dnia.
Zapewniają miło spędzone chwile oraz sprzyjają integracji grupy i wywołują
uśmiechy, które są najbardziej miarodajną oceną mojej pracy.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz